Moja Niedziela

1 MAJA 2016 R.
6. Niedziela Wielkanocna

Probierz miłości

DZ 15,1–2.22–29; AP 21,10–14.22–23; J 14,23–29

Trudno wyobrazić sobie życie bez przyrządów pozwalających określić wartość mierzonych wielkości (np. napięcia elektrycznego, ciśnienia, wilgotności) i przedstawiających je za pomocą podziałki lub wyświetlacza cyfrowego. Zwłaszcza w naszym społeczeństwie – jak zauważył papież Benedykt XVI – realne dla człowieka jest to, co dotknie, zmierzy i obliczy. Trudno się zatem dziwić, że Chrystus, zapowiadając swoje odejście do Ojca, zostawia uczniom swoistego rodzaju „urządzenie pomiarowe”, wskazujące, w jakim stopniu są jeszcze Jego uczniami, a w jakim stopniu słowa „wiara” czy „chrześcijaństwo” stały się w ich ustach pustą abstrakcją. Mówi wprost: „Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę”. Tutaj dosłownie jest powiedziane: „Będzie ochraniał moje słowa i przechowywał je w stanie nietkniętym”. Nie chodzi jedynie o nauczenie się tego, o czym Jezus nauczał, ale przede wszystkim pokonanie pokusy, która pozwala człowiekowi na stwierdzenie: „Wprawdzie Jezus mówił, ale… moja sytuacja jest wyjątkowa” lub: „Co prawda Chrystus nauczał, ale dziś są inne czasy”.
Św. Grzegorz Wielki, komentując ten fragment Ewangelii, powiedział: „Co do kochania Stwórcy, trzeba zbadać: język, ducha i życie. Kochanie Boga nigdy nie próżnuje. Jeśli jest, czyni wielkie rzeczy; jeżeli zaś nie chce działać, nie jest miłością”.
Może dziś warto skorzystać z tego probierza miłości, tym bardziej w roku, w którym jesteśmy szczególnie wezwani do czynów miłosierdzia. Jakie słowa wychodzą z naszych ust? Jakie decyzje podejmujemy? Jakie jest nasze życie?

8 MAJA 2016 R.
Wniebowstąpienie Pańskie

Witaj w niebie

DZ 1,1–11; EF 1,17–23; ŁK 24,46–53

Skąd to znamy: wyjaśnienie Pisma Świętego, wspólny posiłek, spojrzenie na Jezusa połączone z gestem adoracji, błogosławieństwo Pana, obietnica otrzymania mocy Ducha Świętego, wezwanie do bycia świadkiem Zmartwychwstania i powrót do swoich zajęć? Kiedy czytamy opis Wniebowstąpienia autorstwa św. Łukasza (zarówno w pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich, jak i w Ewangelii przeznaczonej na tę uroczystość), uderza podobieństwo do naszej Mszy św. Dziś my jesteśmy tymi, z którymi Jezus spożywa posiłek. Nam tłumaczy słowa Pisma. Podczas Eucharystii, patrząc na Chrystusa pod postacią chleba, klękamy i oddajemy Mu pokłon, jednak liturgia w pewnym momencie dobiegnie końca i usłyszymy słowa: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Każdy wróci do swojej Jerozolimy, czyli tam, gdzie toczy się jego zwyczajne, powiedzielibyśmy szare życie. Daj Boże, żebyśmy po tym spotkaniu odchodzili przemienieni, gotowi świadczyć i wielbić Boga w tych miejscach, w których się znajdziemy.

„Trójca Przenajświętsza” Andrzeja Rublowa z 1425 r. to jedno z najwybitniejszych dzieł światowego
malarstwa i wzór wszystkich przedstawień Trójcy Świętej. Ikona przedstawia odwiedziny Boga
w postaci trzech pielgrzymów-aniołów u Abrahama i Sary (Rdz 18,1-15)

WIKIMEDIA COMMONS, CC BY 3.0

15 MAJA 2016 R.
Zesłanie Ducha Świętego

Grozi ci odwodnienie

DZ 2,1–11; 1 KOR 12,3B–7.12–13; J 20,19–23

Właściwie dzisiaj powinniśmy powiedzieć trochę o groźbie odwodnienia organizmu. Na pewno jest to termin znany, nie tylko wśród personelu medycznego.
Odwodnienie to taki stan, kiedy zawartość wody w organizmie spada poniżej wartości niezbędnej do jego prawidłowego funkcjonowania. Nie ma co ukrywać, jest to stan poważny, zwłaszcza dla małych dzieci czy dla ludzi starszych.
Trudno, komentując Pismo Święte, robić wykład na temat konieczności spożywania płynów, chociaż dziś przynajmniej jeden z tekstów biblijnych mówi właśnie o piciu. Mam na myśli piękny fragment Listu św. Pawła do Koryntian, który otrzymujemy w drugim czytaniu. Ostatnie zdanie tego fragmentu tłumacz oddał stwierdzeniem: „wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem”. To tłumaczenie nie do końca oddaje to, co Paweł chciał przekazać. W języku oryginalnym zdanie to brzmi: „wszyscy otrzymaliśmy Ducha do wypicia”.
To jest niezwykły obraz, bo on pokazuje, że Ducha Świętego się pije, tak jak wodę. Zatem to nie jest tak, że Duch mechanicznie napełnia nas, jeszcze wbrew naszej woli. Dostajemy go do wypicia. Co z tego, że ustawimy butelkę pod hydrantem i będziemy lali hektolitry wody, jeśli butelka będzie zamknięta?
Żeby otrzymać Ducha, trzeba tego pragnąć, trzeba o to się modlić. On przychodzi jako dar dla modlących się. Ale to porównanie Ducha Świętego do wody jest o tyle trafne, że wskazuje, iż należałoby Go pić codziennie. Nie da się wody napić na zapas. Raz do roku spożywamy kilkadziesiąt litrów i mamy spokój. To niemożliwe. Uroczystość Pięćdziesiątnicy nie jest i nie może być odbierana jako wydarzenie jednorazowe, które gdzieś kiedyś się dokonało, a dziś je tylko wspominamy, jak ważne rocznice z naszego życia. Codziennie dostajemy Ducha do wypicia. Jeśli tego nie robimy – może grozić nam odwodnienie duchowe. Skutki podobne do tego fizycznego, tyle że wszystko dzieje się w naszej duszy. Nasz duch traci możliwość prawidłowego funkcjonowania. Stan poważny – nie tylko dla starszych i dzieci.

22 MAJA 2016 R.
Uroczystość Najświętszej Trójcy

Żyjesz czy wiesz?

PRZ 8,22–31; RZ 5,1–5; J 16,12–15

Kiedy głosząc Słowo Boże, przychodzi mi się mierzyć z Tajemnicą Trójcy Świętej, od razu przypominam sobie historię związaną ze św. Augustynem, opisującą chłopca, który wodę z morza chciał przelać do dołka wykopanego na plaży. Wtedy ratunkiem są słowa Jezusa: „Wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie”. Tutaj został użyty czasownik, którym określa się fizyczne dźwiganie czegoś. Ewangeliści używali go m.in. gdy pisali, że uczniowie, którym polecono przygotowanie ostatniej wieczerzy, spotkają człowieka NIOSĄCEGO dzban, albo kiedy Chrystus wskrzeszał młodzieńca z Nain, a ludzie DŹWIGALI jego ciało. Tak jak zbyt ciężki do podniesienia może być dla nas konkretny przedmiot, tak zbyt trudne mogą być pewne pojęcia. Pamiętam, że gdy byłem małym dzieckiem i któryś z kolegów wracał z tzw. wczasów pracowniczych znad morza, chwaląc się swoimi przeżyciami, próbował nam wytłumaczyć, co to jest Bałtyk i jak wygląda plaża. Odwoływał się wówczas do znanych nam obrazów.
Mówił: „morze jest jak jezioro, tylko o wiele większe, a plaża to jedna ogromna piaskownica”. Kiedy sam w końcu nad to morze pojechałem, zobaczyłem, że wygląda ono inaczej niż je sobie wyobrażałem. Może ta dzisiejsza uroczystość nie jest po to, byśmy doskonale zrozumieli, jak to jest, że Bóg jest jeden w trzech osobach, ale byśmy w końcu dopuścili do siebie myśl, że chrześcijaństwo przede wszystkim należy przeżywać, a nie je opisywać. Wiara to nie pojęcia poukładane w głowie. Dotarło to do mnie, gdy przeczytałem, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, przygotowując dorosłych do chrztu, nie egzaminowano ich z pojęć, ale badano, jak żyją i jak dalece przemienia ich spotkanie z Jezusem. Katecheza wyjaśniająca sakramenty wtajemniczenia była prowadzona, kiedy ci ludzie już te sakramenty przyjęli. Rozumiano, że sakrament to wydarzenie, które należy przeżyć, a nie pojęcie, które należy przyswoić i zdać.
Może ta uroczystość przypomni, że bycie chrześcijaninem to przede wszystkim styl życia, a nie bardzo dobre oceny na egzaminach z religii.

29 MAJA 2016 R.
9. Niedziela zwykła

Dla kogo jesteś dobry?

1 KRL 8,41–43; GA 1,1–2.6–10; ŁK 7,1–10

Ojciec Święty Franciszek polecił, by w Roku Miłosierdzia czytać Ewangelię wg św. Łukasza. Fragment, który dostajemy na tę niedzielę, jest jednym z tych, które uzasadniają papieskie polecenie. Fakt, że Jezus uzdrawia człowieka, nikogo z nas chyba nie dziwi. Bardziej zastanawiająca wydaje się postawa setnika, który najpierw prosi starszych o przysługę, a następnie sam wybiega na spotkanie z Chrystusem. I nie chodzi tu jedynie o słowa: „Panie, nie jestem godzien”, tak doskonale nam znane, ale że on robi to wszystko dla swojego, uwaga: nie sługi, jak to zostało przetłumaczone, ale dla niewolnika. Tutaj spełnia się coś, o czym pisał św. Paweł, tłumacząc, że dopiero w Jezusie nie ma różnicy pomiędzy niewolnikiem a wolnym.
Czytamy te słowa na jednym wdechu i nie uświadamiamy sobie, że były to podziały, które w ówczesnym świecie wydawały się nie do zakopania, nie do zniwelowania. Znamy takie podziały? Istnieją w naszym świecie? A jesteśmy w stanie modlić się do Jezusa i prosić o dobro dla kogoś, kto jest w tej drugiej grupie, dla kogoś, kto jest w przeciwnym do naszego obozie, kto ma inne poglądy? Taką wiarę Jezus pochwala. Ciekawe, czy znalazłby ją w naszej Ojczyźnie.

KS. RAFAŁ KOWALSKI