Warto…


przeczytać

Budowniczy mostów

Wydawnictwo Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej TUM opublikowało album pamiątkowy Budowniczy mostów pojednania, poświęcony kard. Bolesławowi Kominkowi i Jego związkom z archidiecezją wrocławską.
Został wydany wspólnie przez TUM oraz Ośrodek Pamięć i Przyszłość, mecenasa pamięci historycznej o Wrocławiu i Dolnym Śląsku, w 50. rocznicę listu Episkopatu Polski do biskupów niemieckich. Inicjatorem wydania tej pozycji jest abp Józef Kupny, pasterz archidiecezji wrocławskiej.
Doświadczone pokolenie wrocławian na pewno pamięta ks. Kardynała i zna tę historię, bo ich życie to część tej historii. Inaczej jest z rocznikiem ’85 i późniejszymi i to właśnie dla nich album ten może stanowić niejako uobecnienie tamtych wydarzeń, lat i postaci Budowniczego mostów pojednania. Przepiękne zdjęcia, zarówno kolorowe, jak i czarno-białe, przeplatają się z fragmentami tekstu dotyczącego kard. Kominka, który przyczynił się do „zjednoczenia Ziem Zachodnich z Macierzą”, który stał u początków działalności naszej Księgarni oraz Wydawnictwa Archidiecezjalnego, który erygował ponad 100 nowych parafii w naszej archidiecezji i odbudował tu prawie 300 kościołów. Często kojarzymy kard. Kominka z Jego rolą w powstaniu pojednawczego listu-orędzia Episkopatu Polski do biskupów niemieckich, tymczasem w albumie znajdziemy także opisy faktów z Jego życiorysu, które są mało znane, ale równie ciekawe. O bogactwie tego wydawnictwa przesądza również zamieszczenie w nim wspomnianego listu oraz odpowiedzi biskupów niemieckich, a ponadto fragmentów przemówień abpa B. Kominka w archikatedrze wrocławskiej z 1966 r. związanych z listem pojednania, fragmentów Jego wywiadu dla telewizji zachodnioniemieckiej oraz różnych reakcji na orędzie.
Zachęcam więc Państwa do sięgnięcia po tę piękną i ważną dla kształtowania świadomości historycznej publikację.


obejrzeć

Wybrany przez Boga

Film Noe: wybrany przez Boga (2014) w reżyserii D. Arnofsky’ego (także współautor scenariusza wraz z A. Hendlem), kiedy tylko pojawił się na ekranach kin, a może nawet zanim zagościł na wielkim ekranie, wzbudzał skrajne emocje zarówno krytyków filmowych, jak i zwykłych widzów obeznanych z historią biblijną. Po pierwsze, wynika to z faktu, iż jest on oparty na motywach biblijnego opowiadania, tak ważnego dla chrześcijan, dotykającego sprawiedliwości i miłosierdzia Boga wobec ludzkości pogrążającej się w mrokach zepsucia. Po drugie, z uwagi na to, że jest to kolejna próba przełożenia historii biblijnej na duży ekran w stylu hollywoodzkim.
Z tego też m.in. względu stanowi nie tyle wierne opowiedzenie historii Noego, ile raczej wariację na ten temat, czy też po prostu interpretację twórców filmowych.
Nie zmienia to faktu, że warto obejrzeć film choćby z następujących powodów: 1) Świetna gra Russela Crowe’a jako Noego. Znakomicie odnajduje się on w dramatycznych rolach, a postaci biblijnego Noego dramaturgii nie brakuje. 2) Przepiękne krajobrazy, z których operatorzy kamer potrafią wiele wydobyć. 3) Wplecenie wątków historii Noego zaczerpniętych z innych źródeł, np. eposu o Gilgameszu czy też opowiadań sumeryjskich i mezopotamskich, co stanowiło fundament elementu fantastycznego (który osobiście cenię). 4) Dobrze jest porównać wersję filmową z opowieścią z kart Pisma Świętego. Najlepiej korzystać przy tym z komentarza biblijnego, by jeszcze głębiej zrozumieć przesłanie słowa Bożego.
Być może film ten wzbudzi w niektórych zainteresowanie słowem Bożym. Bóg szczególnie przemawia na kartach Pisma Świętego, ale to nie znaczy, że nie może do nas przemówić przez tę hollywoodzką produkcję. Zapraszam do inspirującego seansu filmowego i niezwykłej lektury słowa Bożego!

przeczytał i oglądał dla Was
KONRAD DZIADKOWIAK


zwiedzić

Wrocławskie krasnoludki

MORGUEFILE.COM/SHANNONTANSKI

Niemal każde większe miasto Polski jest z czymś kojarzone… toruńskie pierniki, warszawska syrenka czy poznańskie koziołki. Nikt też nie wyobraża sobie zwiedzania Krakowa bez pójścia do jamy smoka i chociaż jednego zdjęcia nad brzegiem Wisły z metalowym stworem. A jak to jest z Wrocławiem?
Mimo że zima, jest to dobry czas, aby zobaczyć Wrocław jeszcze raz. Tym razem może w trochę inny sposób – z przewodnikami, którzy pokazują Wrocław z całkiem innej strony!
Od pewnego czasu na rogach ulic lub chodnikach, albo innych obiektach użyteczności publicznej zauważamy małe metalowe baśniowe stworki. Pojawiają się w różnych częściach miasta. Ale co one robią! Jeden je pizzę, inny tańczy, kolejny wspina się na lampę. Są one niezwykle sympatyczne i jest ich już ponad 260, a zainteresowanie nimi cały czas rośnie. Niejednokrotnie można być świadkiem, jak turyści z Dalekiego Wschodu fotografują się z nimi, nie mogąc się rozstać np. z lampą, po której jeden z nich się wspina. Tak, mowa właśnie o wrocławskich KRASNOLUDKACH.
Skąd się one wzięły w naszym mieście? Teorii jest kilka. Jedna z nich mówi o tym, że na tratwie przywędrował Chochlik Odrzański, który robił dużo zamieszania w mieście, np. rozwiązywał mieszkańcom sznurówki, dosypywał soli do cukru, zanieczyszczał fontanny, więc pojawiły się krasnoludki, aby pomóc w schwytaniu tego złośnika. Inna hipoteza wiąże się z rysunkami powstającymi na murach w latach 80. XX w., których celem było ośmieszenie panującego systemu, a których bohaterowie – krasnale – później zagościli na stałe w wolnym Wrocławiu. Inna legenda mówi o tym, że to właśnie Wrocław był pierwszym miejscem w Polsce, gdzie się one pojawiły.

fot. MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI

Gdy Wrocław był jeszcze wioską, pomagały w prowadzeniu gospodarstw i pracy na roli. Ale krasnoludki żyją do dziś w swoim podziemnym świecie, a my możemy podziwiać to, co powstało jako pamiątka po ich działalności.
Poza wrocławskim Rynkiem i Ostrowem Tumskim największe zainteresowanie turystów wzbudzają właśnie krasnoludki.
Mapka krasnali dostępna w informacjach turystycznych Wrocławia to niewątpliwy must have każdej osoby, która ma zamiar wybrać się w trasę z tymi małymi urwisami.
Dla tych, którzy planują swoją trasę krasnoludkową, pomocna może być również strona internetowa krasnale.
pl. Znajdziemy na niej wiele tras mających nie tylko ciekawe nazwy, lecz także kolorowe, wręcz bajeczne opisy każdego punktu, przy którym się zatrzymamy. Wśród nich są m.in.: Krasnalosportowcy ekstremalni – spacer śladem wysportowanych krasnali, Krasnalowe obiboki, czyli spacer tropem największych leni wśród najmniejszych krasnali, czy Krasnalowe święta. Wybierz się na spacer i odwiedź krasnale, które przyrządzają barszcz i pierogi!
Oprócz proponowanej strony bardzo pomocna może być również aplikacja na smartfony, w której możemy sobie zobaczyć różne trasy krasnoludkowe albo przejść przez coś w rodzaju gry miejskiej.
Oczywiście najwięcej radości dają one najmłodszym, którzy z zainteresowaniem przyglądają się przepięknym figurkom, niejednokrotnie przyjmując pozy prezentowane przez krasnale i biegnąc w euforii do kolejnych, aby móc choć przez chwilę stanąć i usłyszeć co nieco o danym miejscu i związanej z nim małej historii. Przygoda z krasnoludkami nie kończy się na ulicach Wrocławia. To jest dopiero początek – na stronie internetowej krasnale.pl najmłodsi znajdą kolorowanki, bajki, zdjęcia i różne inne historyjki właśnie o tych małych ludkach. Istnieje też możliwość przeglądania wszystkich nowinek z krasnoludkowego świata, aby na bieżąco poznawać ich niepowtarzalne nazwy i związane z nimi historie.
Tak więc – czy to mali, czy to duzi mieszkańcy Dolnego Śląska są zawsze mile widziani we Wrocławiu i wręcz wyczekiwani przez krasnoludki, chętnie dzielące się z nami swoją historią! A gdy już pokażą nam miasto z innej perspektywy, zapraszają na swoje święto, które obchodzą w okolicach 19 września każdego roku!

Informacja przygotowana przez InfoCentrum
na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu