Cud – „upgrade” Stworzenia

„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

W cuda wierzysz? Przecież nauka taką możliwość wyklucza.
Poza tym, co to za Bóg, który najpierw ustanawia prawa natury, a potem je łamie?
Jak na te zarzuty nie tylko rozumnie odpowiedzieć, lecz także samemu
z przekonaniem o cud prosić?

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

ILUSTRACJA KS. MACIEJ MAŁYGA

Cud, niegdyś „ukochane dziecko wiary” (J.W. Goethe), dziś wydaje się mocno podejrzany: Czy ewangeliczne cuda Jezusa nie są jedynie pobożnymi legendami lub symbolicznymi opowieściami? Czy różne dzisiejsze wydarzenia, które nazywamy cudami, nie są jedynie naturalnymi zjawiskami, których nauka nie jest w stanie jeszcze wyjaśnić, ale na pewno wyjaśni je w przyszłości?
Pytań jest wiele, stąd i pośród niektórych chrześcijan widać rezygnację z rozumienia cudu jako nadzwyczajnego zjawiska. Bardziej są oni skłonni podkreślać, że cudem może być każda normalna sprawa, bo jeśli się na nią spojrzy oczyma wiary, ukazuje nam ona dobroć Boga – cudem byłyby więc i góry, i spotkanie szczególnych dla nas osób, i kwiaty na górskich łąkach. Jednak w gruncie rzeczy takie rozszerzone rozumienie cudu jest rozmywaniem jego znaczenia. Brońmy ścisłego rozumieniu cudu: jest to pewne wydarzenie, które w oczywisty sposób przekracza normalny bieg rzeczy: „Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają” (Mt 11,5).
Złamanie praw natury? Fatalna definicja!
Niestety ciągle ma się dobrze stwierdzenie, że cud to złamanie jakiegoś prawa natury, np. w przypadku dokonanego przez Pana Jezusa wskrzeszenia Łazarza byłoby to złamanie prawa śmierci (por. J 11). Ta definicja cudu, zrodzona w średniowieczu, zyskała popularność w minionych wiekach i ciąży nad nami do dziś. Do chrześcijaństwa pasuje ona, mówiąc obrazowo, „jak pięść do nosa” – czyli właściwie nie pasuje, a wręcz zadaje mu celne ciosy proste i sierpowe. To bowiem opierając się na rozumieniu cudu jako złamania praw natury, sformułowano wiele zarzutów, które cud pogrążyły, np.: byłoby niegodne doskonałego Boga, że swymi cudami gwałci On prawa, które wcześniej sam ustanowił (Pierre Bayle, Voltaire).
„Upgrade” Stworzenia
Dlaczego jesteśmy tak święcie przekonani, że prawa natury są przez Boga łamane? Czy owe prawa są faktycznie „odwieczne” i „niezmienne”, a przez to „sztywne” jak zeschnięte sosnowe deski i niezdolne do „wygięcia” w dobrą stronę? Cud jest przecież działaniem Boga, który dał wszystkiemu początek;

Cudotwórcą jest sam Stwórca; prawa przyrody są zatem Jego dziełem, stanowią jakiś element Jego dzieła stwarzania, wcale nie odwieczny, lecz mający swój początek. Stąd prawa przyrody są „plastyczne”, możliwe nie tyle do gięcia i łamania, ile do ulepszenia.
„Boska umiejętność czynienia cudów to nie umiejętność zawieszania schematu obowiązującego wszystkie zjawiska, lecz umiejętność dorzucania nowych zjawisk do tego schematu” (C.S. Lewis). Dlatego cud możemy rozumieć jako swoisty „upgrade” natury.
W świecie informatyki „upgrade” to ulepszenie sprzętu bądź oprogramowania (Windows 1.0, 2.0, 3.0… aż po dzisiejszy 10.0, a to pewno i tak nie koniec), analogicznie cud będzie przeniesieniem Stworzenia na wyższy poziom.
Jest to całkowicie jasne, gdy zdamy sobie sprawę, że świat jest przez Boga ciągle stwarzany: „całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,22), co teologowie określają jako creatio continua (ciągłe stwarzanie).
Cud, np. uzdrowienie człowieka z choroby, nie łamie praw przyrody, lecz tę przyrodę „podnosi” na poziom coraz bliższy pierwotnemu pomysłowi Stwórcy. W taki sposób widzimy też Cud Zmartwychwstania Pana Jezusa: jest to zapowiedź nowej ziemi i nowego nieba, które nastaną na końcu czasów (por. 1 Kor 15,22–24).
Trzeba się więc zdecydowanie pożegnać z fatalną definicją cudu: cud nie jest złamaniem praw przyrody, nie jest też złamaniem praw przyrody, a także nie jest złamaniem praw przyrody, tym bardziej nie jest ani złamaniem praw przyrody, ani złamaniem praw przyrody, w końcu zaś nie jest złamaniem praw przyrody. I jeszcze jedno – cud nie jest złamaniem prawa przyrody.
W końcu zaś cud nie jest zła… Brawo, Czytelniku!
Pytanie o Boga
W ostateczności zaś spór o cud jest sporem o samego Boga. Kto neguje cud, ten zwykle wcześniej zanegował istnienie Boga; w najlepszym razie uznał Go za „Wielkiego Zegarmistrza”, który w raz przez siebie stworzony świat więcej nie ingeruje, nie staje się Człowiekiem i nie powstaje z martwych.
Kto natomiast wierzy w Boga, ten ma pewność, że dla Stwórcy nie ma rzeczy niemożliwych.

Warto: Prosić o cud.
Pamiętając, że Bóg uzdrowi cały świat
dopiero na końcu czasów.