Rok jubileuszowy w tradycji biblijnej

Czas jubileuszu ma uświadomić ludziom, że zarówno
czas, jak i przestrzeń są własnością Boga.

KS. JAN KLINKOWSKI

Legnica

Życie ludzkie jest wpisane w przestrzeń i czas. Przestrzeń, czyli ziemia, należy do Boga na mocy aktu stwórczego: „Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził i utwierdził ponad rzekami” (Ps 24,1–2).
Ziemia należy do Pana
W tradycji biblijnej przynajmniej część tej ziemi nabrała charakteru sakralnego. Ziemia, do której przybył Abraham, stała się święta, ponieważ była wynikiem obietnicy Bożej. Naród wybrany po powrocie z niewoli egipskiej zajął ziemię obietnicy, ale ciągle była to własność samego Boga. Plemiona izraelskie mogły się jedynie uważać za dzierżawców tej ziemi wobec Boga.
W Księdze Kapłańskiej prawodawca wprowadza rok jubileuszowy przez odliczenie siedmiu lat szabatowych, to jest okresu długości czterdziestu dziewięciu lat. „Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat” (Kpł 25,8). W tym roku należało pozostawić ziemię odłogiem.
Idea odpoczynku ziemi nawiązuje do szabatowego odpoczynku i ma wymiar uświadamiania sobie przez obecnego właściciela, że ostatecznym właścicielem ziemi jest Bóg.
W roku jubileuszowym ziemia powinna powrócić do pierwotnych właścicieli (Kpł 25,28). Wydaje się, że prawodawca wyraźnie kontrastuje sytuację prawną członków narodu wybranego w stosunku do Egipcjan. Egipcjanie stali się niewolnikami faraona w wyniku zubożenia i sprzedania ziemi. Podobna sytuacja nigdy nie może stać się udziałem Izraelity, ponieważ Bóg jest właścicielem ostatecznym ziemi. W tym momencie w szczególny sposób uwidacznia się związek między posiadaną ziemią a wolnością. Konsekwencją faktu, że Bóg jest właścicielem ziemi, jest zależność człowieka od Boga, a więc życie Hebrajczyków należy do Boga: „bo oni są moimi niewolnikami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej, nie powinni więc być sprzedawani jak niewolnicy” (Kpł 25,42). Idea ta dotyczy tylko narodu wybranego. Bóg, wyprowadzając lud z niewoli egipskiej, składa obietnicę objęcia w posiadanie nowej ziemi. Jest to szczególna własność Boga.
Ziemia ta, zanim Bóg dał ją Izraelowi, należała do Niego (zob. Wj 15,13.17).

Człowiek należy do Boga
W roku jubileuszowym należało uświadomić sobie fakt, że każdy Izraelita należy do Boga i stanowi Jego szczególną własność. Jeśli zatem jakiś Izraelita popadł w niewolę, to jego pan nie powinien go uważać za niewolnika, lecz za wynajętego sługę albo gościa.
Otrzymywał jakby współbrata do dyspozycji na pewien czas. Uwalniając niewolników w roku jubileuszowym, oddawano własność prawowitemu właścicielowi, to znaczy samemu Bogu.
Zauważamy, że czas, własność i wolność się wzajemnie warunkują.
Zaskakujący jest moment rozpoczęcia roku jubileuszowego: „Dziesiątego dnia, siódmego miesiąca zatrąbisz w róg. W Dniu Przebłagania zatrąbicie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok […], będzie on dla was rokiem jubileuszowym” (Kpł 25,9–11). Wydawałoby się, że te dwie uroczystości: dzień pojednania o charakterze pokutnym i początek roku jubileuszowego są ze sobą sprzeczne.
Jednak istniała głęboka współzależność między tymi uroczystościami. Jom Kippur – dzień pojednania – prowadził do wyzwolenia z grzechów naród wybrany, czyli następował powrót ludzi do Boga. Rok jubileuszowy przywracał własność prawowitemu właścicielowi, czyli Bogu. Człowiek zależny tylko od Boga stawał się wyzwolony od zależności od drugiego człowieka. Wejście w rok jubileuszowy było zatem poprzedzone refleksją nad własnym życiem.
W Dniach Grozy od Rosz ha-Szana (1Tiszri) do Jom Kippur, czyli przez dziesięć dni, Izraelici mieli czas na przypomnienie sobie własnych grzechów, ten czas przypomnienia był potrzebny również przed rokiem jubileuszowym. Zatem rok jubileuszowy stawał się typem przyszłego wyzwolenia – zbawienia.
Przywracał w jakimś stopniu pierwotną łączność z Bogiem, zamkniętą w obrazie Edenu. Obchody roku jubileuszowego z jednej strony uświadamiały ludziom, że obecny stan nie jest doskonały, że jest naznaczony grzechem, z drugiej zaś zapowiadały czasy mesjańskie, w których nastąpi wyzwolenie z tej sytuacji.

Żydzi modlący się podczas święta Jom Kippur w synagodze. Fragment
obrazu Maurycego Gottlieba z 1878 r. Muzeum Sztuki w Tel Awiwie

WIKIMEDIA COMMONS, CC BY 3.0

Czas wyzwolenia – Jezus w Nazarecie
Do idei roku jubileuszowego nawiązuje św. Łukasz, przedstawiając Jezusa w synagodze w Nazarecie jako tego, który rozpoczął czas wyzwolenia.
Wtedy nastąpiła proklamacja roku jubileuszowego, jego realizacja wypełni się w Jerozolimie na krzyżu, a kontynuacji podejmie się wspólnota Kościoła, której początki Łukasz przedstawia w Dziejach Apostolskich.
Jezus wchodzi w dzień szabatu do synagogi w Nazarecie, prawdopodobnie chodzi o Wielki Szabat, bo tak był nazywany dzień Jom Kippur, i proklamuje rok jubileuszowy, ogłaszając: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4,18–19). Jezus wykorzystał słowa proroka Izajasza (61,1n; 58,6) do proklamacji czasu zbawienia. Potwierdza to jeszcze raz wobec poselstwa Jana Chrzciciela (Łk7,22). W Nazarecie Jezus zapowiada wyzwolenie ludu Bożego z wszelkich zależności, które rozpoczął swoją działalnością, a którego pełnię zobaczymy na krzyżu, a skutkiem będzie „odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy” (Łk 24,47), czyli przywrócenie władzy Boga nad swoją własnością. Nie jest to jednak panowanie oparte na relacji Pan–niewolnik, lecz człowiek w Chrystusie dostępuje zapowiedzianego w Nazarecie uwolnienia.
Łukasz zauważa, że po proklamacji czasu zbawienia tłum wyprowadził Jezusa na stok góry i pragnął Go strącić ze szczytu (Łk 4,29). W ten sposób Łukasz już na początku wystąpienia Jezusa proklamował czas zbawienia, ukazując Jezusa jako „kozła ofiarnego”, który zostanie wypędzony z Jerozolimy. Na Niego, jak na kozła ofiarnego w dzień Jom Kippur, będą złożone grzechy. Jak kozioł ofiarny będzie opluty, wyszydzony, wydrwiony i wyprowadzony poza miasto i skazany na skale – na Golgocie – na śmierć, by zgładzić grzechy. Pierwszym, który skorzystał z proklamowanego w dzień Jom Kippur, a zrealizowanego w czasie Paschy odpuszczenia grzechów był bezimienny Dobry łotr, który usłyszał: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43).
Każdy z nas jest po części „łotrem’, bo jest grzesznikiem, ale każdy z nas może także otrzymać imię „Dobry”, gdy wyrazi żal za grzechy, a wówczas również możemy stać się uczestnikami zbawienia.
Wyzwolenie z grzechu w Kościele
Pierwsza wspólnota chrześcijańska musiała zająć stanowisko wobec drogi wyzwolenia, jaką oferował Stary Testament.
Pełne wyzwolenie przenoszono jednak na czasy mesjańskie, które stawały się dla wspólnoty wyczekującej zbawienia czasami eschatologicznymi.
Kościół nowotestamentalny żył w napięciu pomiędzy już rozpoczętym wyzwoleniem, ale jeszcze nie w pełni zrealizowanym.

Paweł zaprasza Rzymian na tę drogę wyzwolenia-zbawienia.
Czy jednak zaproszenie jest konieczne?
Nad tym pytaniem zastanawiają się Żydzi, którzy mają Prawo i święto Jom Kippur. Nad tym pytaniem zastanawiają się również poganie, którzy starali się żyć zgodnie ze swoim sumieniem.
Paweł na te nurtujące wątpliwości odpowiada słowami skomponowanymi z tekstów starotestamentalnych: „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, (Koh 7,20; Ps 14,1–3; 53,2–4) nie ma rozumnego, nie ma, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językiem swoim knują zdradę, jad żmijowy pod ich wargami, (Ps 5,10; 14,5; 140,4; 10,7) ich usta pełne są przekleństwa i goryczy; (Ps 10,7; Iz 59,7) ich nogi szybkie do rozlewu krwi, (Prz 1,16) zagłada i nędza są na ich drogach, droga pokoju jest im nie znana, bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami” (Ps 36,2). (Rz 3,10–18).
Wszyscy ludzie są zniewoleni grzechem, bo obejmuje on całego człowieka, wszystkie sfery jego życia. Dlatego Chrystusa „ustanowił Bóg narzędziem przebłagania (hilasterion) przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3,25). Pojęcie hilasterion jest tłumaczeniem hebrajskiego kapporet, które odnosi się do wierzchniej części Arki Przymierza.
Tylko raz w roku, w dzień Jom Kippur, arcykapłan wchodził do Miejsca Najświętszego i skrapiał ją krwią kozła, prosząc o uwolnienie z grzechów siebie i żałujący lud. Moment ważny nie tylko dla grzesznika, który był dłużnikiem Boga, ale przede wszystkim istotny dla wspólnoty, gdyż grzech ściągał karę Bożą nie tylko na grzesznika, ale też na wspólnotę. Niestety Bóg nie otrzymał w Starym Testamencie pełnego zadośćuczynienia i przebłagania za grzechy ludzkości (por. 2Kor 5,19; Dz 14,16; 17,30).
Stąd nie mogło nastąpić całkowite przebaczenie win i definitywne pojednanie z Bogiem. Człowiek pozostawał ciągle w pozycji niewolnika i mógł jedynie zwrócić się o miłosierdzie do swego Pana. Dopiero Chrystus dokonuje w imieniu ludzkości przebłagania za grzechy z pozycji synowskiej, dlatego przez „Niego uzyskaliśmy pojednanie” (Rz 5,11). W Nim również „otrzymaliśmy ducha przybrania na synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!” (Rz 8,15).
Chrześcijanin żyje ciągle w atmosferze roku jubileuszowego.
Drzewo krzyża stało się dla nas przebłagalnią, po nim spłynęła krew pojednania, która daje nam życie, zatem Chrześcijanin powinien zawsze uświadamiać sobie, jak wielkie dary Bóg mu ofiarował w Chrystusie, że stał się dzieckiem Bożym.