(Nie)wesołe jest życie staruszka

OBSERWATORIUM SPOŁECZNE
Przypadające na styczeń Dzień Babci i Dzień Dziadka nie są jedyną okazją
do przypominania o tych, którzy znajdują się już w tzw. jesieni życia.
Ale to przecież te dni, podobnie jak poniższy tekst, mają sprawić, że
będziemy o nich stale pamiętać.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

Obecnie w Polsce mieszka 5,7 mln osób w wieku 65 lat lub więcej.
Prognozy na rok 2050 przewidują dwukrotny wzrost liczby ludzi w tej grupie wiekowej

MARCIN MAZUR

W 1990 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła 1 października Międzynarodowym Dniem Osób Starszych. Inicjatywa ta jest odpowiedzią na zmianę struktury wiekowej społeczeństw wysoko rozwiniętych, w których osób starszych nieustannie przybywa. Odejście od wielodzietności w krajach pierwszego świata przyczyniło się do narastania problemu samotności osób starszych.
Kult młodości pogorszył dodatkowo sytuację seniorów, powodując ich wykluczanie z przestrzeni społecznej i pozbawienie odpowiedniej opieki.
Z radością przyjąć należy rosnące zainteresowanie kampaniami społecznymi na rzecz seniorów, o czym świadczy mnogość międzynarodowych programów, z którymi zapoznać się można na platformie www.programsforelderly.com, a na rodzimym gruncie choćby na portalu www.spokosenior.pl. Tematem najczęściej poruszanym jest samotność osób starszych. W sieci krąży mnóstwo filmów opowiadających historie staruszków, którzy całymi dniami nie mają kontaktu z drugim człowiekiem.
Czy zawsze tak było?
Może basen Morza Śródziemnego nie był w czasach biblijnych mitycznym Eldorado dla ludzi starszych, bezsprzecznie jednak cieszyli się oni poważaniem, o czym świadczy choćby istniejąca niegdyś w Sparcie Rada Starszych, tzw. geruzja. W Izraelu seniorów rodu, a więc głównie mężczyzn, darzono wielką estymą. Księga Kapłańska nakazuje wręcz: „Przed siwizną wstaniesz, będziesz szanował oblicze starca, w ten sposób okażesz bojaźń Bożą” (Kpł 19,32). Ze zdecydowanie większymi trudnościami zmagały się starsze wdowy, które nigdy nie doczekały się męskiego potomka. Zarówno w Grecji, jak i w Izraelu odpowiedzialność za starszą kobietę spadała na kyriosa (pol. „pana”) – najbliższego kobiecie męskiego członka rodziny (tzw. zasada kyrieia).
Staruszka bez opieki kyriosa była skazana na biedę i opuszczenie.

Temat ubóstwa wdów jest zresztą obecny od Ksiąg Królewskich (np. wdowa z Sarepty Sydońskiej – 1 Krl 17, 10nn) po Ewangelie (Mk 12,42–43; Łk 21, 2–3). Znaczną poprawę losu ludzi leciwych, głównie kobiet, przyniosło niewątpliwie chrześcijaństwo, które nie tylko doceniło doświadczenie i mądrość podeszłego wieku, ale otoczyło seniorów należną im opieką i czcią. Czy bez znaczenia jest fakt, że starsze kobiety (gr. presbytides, Tt 2, 3–4) zajmowały się kształceniem dziewcząt?
Czy bez przyczyny na czele gmin stanęli prezbiterzy (z gr. presbyteroi – „starsi”; 1 Tm 4, 14; 5, 17; 1 P 5, 1–2)?
Jeżeli drogiego Czytelnika temat starości zainteresuje i chciałby zapoznać się z trwającymi obecnie kampaniami lub włączyć się w szerzej zakrojone akcje pomocowe na rzecz osób starszych, to dobrze. Ale zanim zasiądzie do wyszukiwania namiarów, informacji i oglądania wzruszających dokumentów o starości, niech dobrze się zastanowi, czy przypadkiem na jego telefon nie wyczekuje z utęsknieniem starszy rodzic lub babcia, która tak ochoczo rozpieszczała go, gdy był dzieckiem. Sytuację seniorów można poprawić, ale clue nie powinny stanowić kampanie społeczne, ale raczej zaangażowanie każdego z nas. Krótka rozmowa to tak niewiele.
Może niekoniecznie musi ocalić czyjeś życie, ale czy zwykła poprawa humoru poprzez odpędzenie chmurnych myśli nie jest ogromną zasługą?
Nie bądźmy gorsi od Indian
Chcemy myśleć o sobie jako o społeczeństwie wysoko rozwiniętym. Odnoszę jednak wrażenie, że daleko nam do pozornie prymitywnych amazońskich Indian, dla których starość jest synonimem życiowego doświadczenia.
My też mamy przywilej czerpania ze skarbnicy wiedzy, którą są nasi starsi krewni. Do dzieła, zatem. Najwyższy czas na wspólną herbatkę!