ABECADŁO RODZINNE

Bunt

Bunt dziecka to coś, z czym często nie radzą sobie rodzice.
Ile jest prawdy w tej dosyć odważnej definicji buntu? Z pewnością wielu z nas było świadkami takich sytuacji – w sklepie na zakupach, w kościele podczas Mszy św., na spacerze w parku. Dziecko leżące, płaczące, wierzgające nogami, wyrywające się mamie (to bardziej ostra wersja buntu) albo dziecko, które nagle na spacerze mówi do mamy „nie pójdę z Tobą”, „nie lubię Cię” (to ta łagodniejsza wersja buntu dwulatka, którą przeżyłam osobiście).
Czy z buntem dziecka można sobie poradzić?
Od pierwszych urodzin dziecko powoli odkrywa swoją indywidualność i wyraźnie ją manifestuje, okazując własne zdanie. Apogeum następuje, kiedy dziecko ma mniej więcej dwa lata. W tym samym jednak czasie odczuwa także potrzebę bliskości i zależności.
Te sprzeczne uczucia wywołują ogromne napięcie, które w pewnym momencie musi znaleźć ujście. Dziecięce napady złości są efektem nieumiejętnego radzenia sobie z targającymi dzieckiem emocjami. Sytuacji, w których dziecko będzie zezłoszczone, sfrustrowane, zdezorientowane, będzie mnóstwo. I my, drodzy Rodzice, musimy dać naszemu dziecku prawo do tych uczuć. Nie ma uczuć i emocji dobrych i złych. Dopiero nasze czyny pod wpływem różnych emocji podlegają ocenie moralnej. Dziecko zatem ma prawo do buntu, bo dzięki temu kształtuje swoją osobowość.
Nasza reakcja na bunt pokazuje dziecku, jak odbieramy jego złość. Nie wolno dziecka straszyć słowami „bo cię tu zostawię” albo „zobaczysz, ten pan cię zabierze”. Takie słowa kierowane do dziecka pokazują mu, że jest akceptowane wtedy, kiedy jest, potocznie mówiąc, grzeczne. Dziecko uczy się wtedy, że nie ma prawa do złości, nie uczy się wyrażania gniewu, emocje dziecka zostaną zablokowane, stłumione. Może dojść do tego, że dziecko straci poczucie bezpieczeństwa, a miłość rodzica będzie odbierało jako coś, co jest uwarunkowane jego zachowaniem. Jeśli dziecko uderzy rodzica, kopnie, nigdy nie wolno nam odpowiedzieć taką samą agresją.

 

ALEKSANDRA ASZKIEŁOWICZ

ILUSTRACJA MWM

Co zatem zrobić w sytuacji buntu dziecka? Najpierw opanować własne emocje!!! Najlepiej zachować spokojny, ale stanowczy ton głosu, przytrzymać dziecko, przytulając je, szeptając słowa: „kocham cię zawsze, nawet jak chcesz mnie uderzyć”, „masz prawo być zdenerwowany, zagniewany” itp.
Dziecko nie wie, co się z nim dzieje, musimy nazwać emocje, które odczuwa, a w domu na spokojnie, kiedy emocje opadną, porozmawiać z dzieckiem o sytuacji, która się zdarzyła.
Zadania na grudzień nie będzie: nauka opanowywania własnych emocji w sytuacji buntu małego dziecka jest wystarczająco trudnym i długotrwałym zadaniem.

A PRZED NAMI, ZA PARĘ LAT,
BUNT NASTOLATKÓW!
JAK CUDOWNIE JEST
BYĆ RODZICEM!