Stolice kultury

WROCŁAW Z ODDALI

Florencja jest miastem, którego nikomu nie trzeba przedstawiać.
Przynajmniej z nazwy. Stolica renesansu, miasto kościołów, uniwersytetów i mostów. Tych ostatnich jest co prawda sporo mniej niż we Wrocławiu, a samo miasto ma wielkość (i liczebność) połowy stolicy Dolnego Śląska, jednak wcale nie szukając na siłę, wiele podobieństw znaleźć można. Nie tylko w architekturze.
Dlaczego pisząc o Wrocławiu, zaczynam od Florencji? W 2016 r. Wrocław zostanie Europejską Stolicą Kultury (ESK). Tytuł ten, oprócz znaczenia marketingowego, będzie się bowiem o stolicy mówiło i pisało w całej Europie, ma jeszcze jeden ważniejszy od samej promocji wymiar. To, co po ESK2016 zostanie. I tu wracamy do Toskanii. Współczesna Florencja żyje dzięki kulturze właśnie. Rzesze turystów przyjeżdżających codziennie do miasta spacerują po jego historycznym centrum, kroczą śladami twórcy Boskiej Komedii – Dantego, słuchają koncertów najlepszych artystów w Pergoli, przemierzają wreszcie kilometry muzealnych korytarzy, spośród których najsłynniejsze to Uffizi i Gallerie dell’Accademia.
O ile kształt swojej najstarszej części miasto zawdzięcza wedle legendy Cezarowi i jego legionom, które rozbiły obóz w dolinie Arno, a Dante Alighieri był artystą samym w sobie, to już zawartość miejskich muzeów Florencja zawdzięcza mądrej polityce swoich rządców. To dzięki nim podziwiamy dzisiaj dzieła Michała Anioła, Botticellego, Leonarda da Vinci. Fundowali oni stypendia, dbali o kształcenie artystów, dekorowali obrazami kościoły i gmachy publiczne. Dokończyli budowę monumentalnej katedry zwieńczonej kopułą niemającą sobie równej w tamtym czasie. Rodzina Medicich, sprawująca władzę we Florencji od połowy XV stulecia do wieku XVIII (z krótkimi przerwami), i jej ówczesny mecenat, na który składały się zarówno środki publiczne, jak i prywatny majątek rodu słynnych bankierów, sprawiły, że po ponad 500 latach miasto żyje dzięki kulturze.

Florencja to miasto kościołów, uniwersytetów i mostów,
a dziś także turystów

ARCHIWUM „NOWEGO ŻYCIA”

Cały przemysł Florencji związany jest z turystyką.
Ta zaś oparta jest na sztuce, schedzie rodu, który przez lata inwestował w kulturę.
Jaki z tego morał dla Wrocławia?
Pierwszy, że kultura nie jest czymś wyłącznie elitarnym, odległym, dedykowanym jedynie nielicznym. We Florencji korzystają z niej wszyscy, niezależnie od stanu posiadania. Drugi, że dobrze prowadzona polityka kulturalna może stać się motorem napędowym nie tylko dla jednego miasta, lecz także całej aglomeracji (liczy się, że w trochę ponad 330-tysięcznej Florencji bywa około miliona osób dziennie, wliczając turystów odwiedzających miasto nawet na kilka godzin i tych, którzy dla ich obsługi dojeżdżają do miasta). Trzeci wreszcie, że owa turystyka jest pewnym źródłem dochodu, nie tylko dla miasta w sensie instytucji, ale także dla jego mieszkańców, którzy żyją z działalności usługowej.Dotychczas porównywano Florencję
(nota bene ESK z 1986 r.) do Krakowa (ESK z 2000 r.). Może, także dzięki ESK2016, za kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat będzie można porównać ją do Wrocławia. Nas już nie będzie, tak jak nie ma już bezpośrednich spadkobierców Medyceuszy, ale dziedziczy po nich miasto, które dzięki ich kreatywności pozostaje sławne na całym świecie.

RADOSŁAW MICHALSKI