KS. JAN SIENKIEWICZ

Moczydlnica Klasztorna

List do moich parafian

Moja stolica kultury

Dla wielu czytelników „Nowego Życia” nazwa miejscowości umieszczona pod moim nazwiskiem z pewnością brzmi tajemniczo, a może nawet egzotycznie. Podobnie było ze mną, kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy z ust biskupa kierującego mnie tutaj do pracy duszpasterskiej.
Moczydlnica Klasztorna to mała wieś usytuowana malowniczo pośród pól i lasów niedaleko Wołowa. Kilkadziesiąt domków skupionych wokół górującego nad nimi kościółka i ruin pocysterskiego klasztoru, który jeszcze niedawno mógł zachwycać malowidłami samego Michała Willmanna. Miejsce piękne, z bogatą historią, które niestety czasy świetności zdaje się mieć już za sobą.
Jest jednak coś urzekającego w tym miejscu, na co zwracają uwagę przybywający tu ludzie.
Przy różnych okazjach odwiedzają mnie znajomi czy krewni. Przyjeżdżają na odpust, dożynki czy festyn i są zauroczeni sympatią i życzliwością tutejszych mieszkańców. Od bardzo wielu moich gości słyszę słowa uznania pod adresem swoich parafian. Że mili, uśmiechnięci, serdeczni i kulturalni.
Kultura to pojęcie szerokie, które można definiować na wiele sposobów. W tym roku Wrocław będzie promował tę wysoką, organizując wystawy, koncerty, spektakle. Można mieć nadzieję, że te wydarzenia wpisane w klasyczny kanon wartości będą przybliżać odbiorcom prawdę, dobro i piękno, nie szukając popularności w działaniach „artystycznych” ocierających się o skandal czy prowokację. Po dwunastu miesiącach jednak nasze miasto przekaże tytuł Europejskiej Stolicy Kultury duńskiemu Aarhus i cypryjskiemu Pafos. Co pozostanie po tym szczególnym roku?
Oby miłe wspomnienia wszystkich, którzy odwiedzą Wrocław, i przekonanie, że kultura obejmuje swoim zakresem również te działania, które nie wymagają państwowych dotacji i wysokiego budżetu, a sprowadzają się do życzliwego traktowania naszych bliźnich, do uśmiechu, dobrego słowa i szczerej sympatii.