Wrocław miastem pojednania

List do biskupów niemieckich stał się kamieniem węgielnym obecnego porządku w Europie. Rozpoczął on wielkie dzieło  pojednania między narodami, które przyczyniło się do zjednoczenia Europy.
Nie każdy jednak wie, że w tym samym czasie Wrocław zainicjował pojednanie między
narodami Europy poprzez muzykę.

MAŁGORZATA JASZCZUK-SURMA

Wrocław

4 września 2015 r. otwarto we Wrocławiu Narodowe Forum Muzyki.

MACIEJ RAJFUR /FOTO GOŚĆ

Wrocław jest miastem szczególnym pod wieloma względami.
Ma bogatą wielokulturową historię z mocno zaznaczonym dramatycznym końcem II wojny światowej.
Kiedy wydawało się, że nie podźwignie się z ruin, odrodził się jednak jak Feniks z popiołów po zmianie granic i wymuszonej „wędrówce ludów”. Polacy, którym w 1945 r. przyszło tu – na gruzowisku – zaczynać nowe życie, dokonali cudu dosłownie i w przenośni.
Opiekuńczy duch miejsca
Idea pojednania między narodami Europy poprzez sztukę wysoką, czyli muzykę, przyświecała utworzeniu Międzynarodowego Festiwalu Oratoryjno-Kantatowego „Wratislavia Cantans”, który w 1966 r. stworzył we Wrocławiu wybitny dyrygent Andrzej Markowski (1924–1986), postać niezwykła: wielki patriota, żołnierz AK, uczestnik Powstania Warszawskiego, więzień oflagu, następnie żołnierz Armii Andersa. W roku 1965 objął stanowisko dyrektora artystycznego Filharmonii Wrocławskiej, a „Wratislavia Cantans” jest jego autorskim dziełem. W tym roku mija 50 lat od pierwszej edycji festiwalu i dziś trudno sobie wyobrazić życie kulturalne Wrocławia bez tego ważnego wydarzenia, ponieważ zrosło się z miastem chyba już na zawsze.
Trzeba pamiętać, że było to zaledwie 20 lat po straszliwej wojnie, kiedy Wrocław był jeszcze bardzo zniszczony, a mieszkańcy nie zapomnieli koszmaru wojny i nie mówiło się o pojednaniu między narodami. Ale Wrocław poprzez swą bogatą historię miał wymiar symboliczny.
Był przecież miastem wielu kultur i wielu wyznań, w ciągu wieków zamieszkiwanym przez kilka narodów.
Historia zatoczyła koło od przynależności do Polski Piastów do przynależności do Polski powojennej. Festiwal ten był nie lada wyzwaniem zarówno dla dyrektora Andrzeja Markowskiego, jak i dla świata muzycznego w Polsce.
Podstawowym założeniem była prezentacja muzyki oratoryjno-kantatowej we wrocławskich kościołach wszystkich wyznań: rzymskokatolickich, ewangelickich, prawosławnych oraz w synagodze. Idea festiwalu była jedyna taka wówczas na świecie.
W kościołach, które przecież same w sobie stanowią dzieła sztuki, miała rozbrzmiewać wspaniała muzyka. Polacy mieli wykonywać arcydzieła mistrzów europejskich, natomiast artyści zagraniczni dzieła kompozytorów polskich. W ten sposób, poprzez artystyczne przeżycie, miało nastąpić oczyszczenie i pojednanie.

Zarówno forma, jak i idea festiwalu były dokładnie przemyślane i zawierają w sobie głęboką symbolikę, ale dzisiaj chyba nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Już sama nazwa „Wratislavia Cantans” wyrażona w języku łacińskim nie była przypadkowa. W ten sposób podkreślona została polskość miasta, jak i jego uniwersalny wymiar. Symboliczne było również pierwsze logo festiwalu, czyli zapis średniowiecznej nuty Bogurodzicy, które już samo w sobie określało formułę i przesłanie festiwalu. Przez dwanaście lat nutą opatrzone były afisze i programy związane z festiwalem.

nutka
Pierwsze logo „Wratislavii Cantans” – nuta „Bogurodzicy”

Szkoda, że później uległo to zmianie, ponieważ wiele liczących się w świecie festiwali muzycznych nie odchodzi od swojej tradycji, a symbolika „Wratislavii Cantans” jest bardzo wymowna i – co bardzo ważne – podkreśla tożsamość narodową i tradycje kulturowe.
Ekumenizm przez sztukę
W całym zamyśle uderza jedno – że wszystkie elementy były dogłębnie przemyślane i świetnie się uzupełniały.
Poza tym był to pierwszy taki projekt, żeby szukać porozumienia i odbudowy relacji między zwaśnionymi narodami poprzez absolut, jakim jest muzyka. Wydawało się, że po straszliwym doświadczeniu II wojny światowej i spustoszeniu, jakie spowodowała w każdym wymiarze życia: od gospodarczego i politycznego po etyczno-moralne, powrót do normalnych relacji międzyludzkich w wymiarze międzynarodowym nie nastąpi. Na szczęście tak się nie stało.
Orędzie do biskupów niemieckich było mistrzowską próbą nawiązania porozumienia na gruncie chrześcijaństwa.
Mimo różnych zadrażnień i tragedii chrześcijaństwo stanowiło i stanowi (jeszcze) system wartości wspólny dla całej Europy, ponieważ Europa wyrosła na chrześcijaństwie. I te wspólne wartości pozwoliły na normalizację stosunków między Polską i Niemcami na gruncie politycznym. „Wratislavia Cantans” Andrzeja Markowskiego to nic innego jak ekumenizm przez sztukę.
Wspaniałe dzieła muzyczne, będące dziedzictwem Europy, wybrzmiewające we wrocławskich zabytkowych świątyniach czterech wyznań, w mieście mocno doświadczonym przez wojnę, niosły podobne przesłanie. Budowały mosty między ludźmi poprzez niezwykłe przeżycia artystyczne i duchowe, co niewątpliwie tworzyło klimat sprzyjający porozumieniu. Należy jednak podkreślić, że obie te inicjatywy, czyli orędzie i festiwal, choć narodziły się niezależnie od siebie, powstały w jednym czasie i w jednym miejscu – w 1965 r. we Wrocławiu.
Już po I wojnie światowej szukano wyjścia z kryzysu poprzez odrodzenie moralne oparte na wartościach chrześcijańskich, jednak próbę implantacji tychże do życia społecznego, podjętą przez wrocławiankę Edytę Stein, późniejszą patronkę Europy, unicestwiło dojście do władzy Adolfa Hitlera. Silny impuls odrodzenia po II wojnie, jaki wyszedł z Wrocławia, także odwoływał się do wartości chrześcijańskich, co przyniosło spektakularny sukces.