Islam – zniekształcone oblicze Jedynego

„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

„Po co te religijne spory?
Wszyscy wierzymy w tego samego Boga, choć inaczej Go nazywamy” – słowa miłe, ale zwodnicze.
Wystarczą na pogawędkę przy zamawianiu herbaty na tureckiej riwierze, ale nie na lata codziennego życia na jednym osiedlu.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Jerozolima. Widziany z okna kościoła Dominus flevit muzułmański Dom Skały kształtem przypomina kościoły z Kafarnaum, Cezarei Nadmorskiej czy Hierapolis.
Kolejny znak chrześcijańskiego początku islamu?

Sprowadzenie wszystkich religii do „tego samego” spodoba się ludziom na religię obojętnym, ale dla uczniów Jezusa i uczniów Koranu będzie pogwałceniem prawdy. Jeśli mamy żyć obok, a nie naprzeciw siebie, niczym dwie armie zagrzebane we frontowych okopach, trzeba się poznać naprawdę.
Celujemy w to samo, trafiamy różnie
Nie wystarczy pytanie: „Czy wierzymy w jednego Boga?”. Chrześcijanie i muzułmanie jako monoteiści twierdzą, że istnieje tylko Jeden i prócz Niego nie ma innego. Nie wystarczy też zapytać: „Czy wierzymy w tego samego Boga?”. Obie religie mają ten sam zamiar dosięgnięcia Jedynego, jak dwaj łucznicy, którzy celują w tę samą tarczę.
Co innego jednak zamiar, co innego faktyczne skutki; stąd trzeci i ostatni raz poprawiamy nasze pytanie: „Czy wiara chrześcijan i muzułmanów faktycznie dosięga tego samego celu?”.
Oto sedno sprawy. Sam porównaj „Credo” z fragmentami Koranu i oceń, czy strzały łuczników trafiają w ten sam punkt: „Nie uwierzyli ci, którzy powiedzieli: Bóg – to trzeci z trzech” (5:73); „Nie mówcie Trzy! Zaprzestańcie! Bóg-Allach – to tylko jeden Bóg!” (4:171); „Nie zrodził i nie został zrodzony” (112:3); „Bóg nie wziął Sobie żadnego syna i nie było z Nim żadnego Boga” (23:91); „Nie uwierzyli ci, którzy powiedzieli: Bóg – to Mesjasz, syn Marii” (5:72). Jest jasne, że islam widzi siebie jako opozycję wobec Boga, który jest Trójcą i w osobie Syna stał się Człowiekiem. W religijnej drodze ludzkości okazuje się krokiem wstecz, przed wydarzenie Wcielenia.
Jan Paweł II w Przekroczyć próg nadziei nie waha się napisać, że dokonał się tu „proces redukcji Bożego Objawienia”, odejście od tego, co Bóg objawił o Sobie. Bóg Koranu „pozostaje tylko Majestatem, a nie jest nigdy Emmanuelem, Bogiem-z-nami”.
Bóg chrześcijan został w islamie odrzucony.
Objawione ostatecznie przez Jezusa oblicze Jedynego, choć zachowało wiele pierwotnych cech – Stwórca, Miłosierny – zostało zdeformowane.
Wypuszczone z tym samym zamiarem strzały nie lecą do tego samego punktu.
Jedna z nich z trudem dosięga tarczy, trafiając gdzieś daleko od jej środka.
Chrześcijańska herezja?
Przez prawie tysiąc lat teologia pojmowała islam jako chrześcijańską herezję.

Jan Damasceński, arabski Doktor Kościoła, określa islam jako „herezję izmaelitów”, u której początku stoi fałszywy prorok Mameth. Średniowieczny teolog Piotr Czcigodny opisuje islam jako sprzeciw wobec bóstwa Chrystusa, na wzór starożytnej herezji arian.
Tomasz z Akwinu widzi w nauczaniu Mahometa deformację Biblii.
Dzieje religii czynią owe określenia zrozumiałymi. Wschód dawnego Imperium Rzymskiego w czasach rodzenia się islamu to miejsce zaciekłych teologicznych sporów o naturę Chrystusa, które często pokrywały się z politycznymi i kulturowymi podziałami, zwłaszcza między Grekami a Arabami. Wśród ostatnich nie brakowało wspólnot negujących boskość Jezusa. Świadectwem tego jest napis wewnątrz Domu Skały w Jerozolimie: „O ludu Księgi … Mesjasz Jezus … jest posłańcem Boga i Jego Słowem … Uwierzcie w Boga i Jego posłańca i nie mówcie trzech”. Jezus nazwany jest tu Mesjaszem i Słowem Boga, przy tym negowana jest Jego boskość! Inny fragment inskrypcji zastanawia jeszcze bardziej: „Niech będzie pochwalony sługa Boga i jego posłaniec”. Po arabsku „niech będzie pochwalony” znaczy muhammad; według niektórych badaczy (Ch. Luxenberg, K.-H. Ohlig) to określenie odnosiło się pierwotnie do Jezusa, a dopiero potem zostało uznane za imię własne. Wraz z upływem wieków chrześcijańska herezja zaczęła więc żyć własnym życiem, należny zaś Jezusowi tytuł muhammad wyewoluował w odrębną od Niego osobę, proroka Muhammada.
Innym świadectwem tego procesu może być odkryty w tym roku w bibliotece w Birmingham fragment Koranu, pochodzący prawdopodobnie z czasu przed oficjalnymi narodzinami islamu.
Szacunek dla szlachetnego
zamiaru i miłość do Prawdy W myśleniu chrześcijan islam zaczął być pojmowany jako samodzielna religia dopiero w XIV–XV w. Zmiana perspektywy nastąpiła wraz z Soborem Watykańskim II. Nowością nie był szacunek chrześcijan do muzułmanów – ten zapisany został w ewangelicznym przykazaniu miłości – lecz spojrzenie na islam zgodnie z intencjami jego wyznawców, jako religii, która usiłuje dosięgnąć Jedynego.
Jako chrześcijanie szanujemy więc wspólny nam i muzułmanom zamiar, żarliwą pobożność wierzących serc. Jeśli się czegoś boimy, to własnej niewiary.
Nie ukrywamy bowiem faktu, że islam jest odrzuceniem Nazarejczyka jako Bożego Syna, kolejnym buntem przeciw objawionej przez Jezusa Tajemnicy Boga.