„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)

Apologia na dzień powszedni

Wiara rozumna

Twierdzisz, że wiara jest głupia i nie ma nic wspólnego z rozumem? Zastanów się dobrze, co mówisz, bo w ten sposób oskarżasz o bycie głupcem i samego siebie, i w sumie wszystkich dokoła.

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Olbrzymia większość ludzkiego funkcjonowania w świecie jest oparta właśnie na wierze. Czy przed rozpoczęciem obiadu, który ugotowała ci mama, badasz zupę pod kątem zawartości cyjanku? A gdy na drodze widzisz znak „Wrocław 32”, czyż nie przyjmujesz za pewnik, że zostało ci tyle kilometrów do przejechania? Gdy słyszysz od starego przyjaciela opowieść o jego losach od chwili zakończenia szkoły podstawowej, czy żądasz od niego billingów telefonicznych na potwierdzenie całej historii? Cóż dopiero powiedzieć o sytuacji, gdy

dajesz się uśpić przed operacją na otwartym sercu. Większość rzeczy uznajemy za prawdę poprzez wiarę i gdyby nie ona, nasze funkcjonowanie w świecie byłoby obłędem ciągłego kontrolowania najprostszych spraw. Żylibyśmy ciągle na poziomie jaskiniowców, którzy w każdym pokoleniu na nowo muszą „wynaleźć” kamienne narzędzia i osobiście dowiedzieć się, że nie warto po raz kolejny ruszać całą osadą w pieszą podróż na północ, gdyż akurat kończy się tam ląd.

Wierzymy, ale czy wiemy?

Wiara to uznanie za prawdę czegoś, czego nie możemy osobiście sprawdzić i na własne oczy zobaczyć. Dlatego, mówiąc szczerze, większość z nas wcale nie wie, lecz właściwie wierzy, że na drugiej półkuli ziemskiej znajduje się Australia, i będzie wierzyć dopóty, dopóki nie uzbiera na bilet i osobiście tam się nie wybierze.
Wiara, o której mówimy, nie ma jednak nic wspólnego ze ślepym rzuceniem się w nieznane. Jest ona rozumna, to znaczy rodzi się dopiero wówczas, kiedy pojawią się dla niej odpowiednie podstawy. Po pierwsze, opiera się na wiarygodnym świadku, czyli na świadectwie człowieka, który na własne oczy daną sprawę widział, sprawdził i zbadał. Po drugie, jej treść musi znaleźć potwierdzenie w innych przemyśleniach i życiowych doświadczeniach, zarówno naszych osobistych, jak i tych, które są dziełem bądź udziałem innych ludzi. Dopiero tak rozumna wiara niesie w sobie pewność. Widzimy to w codziennym życiu, gdzie wcale nie wszystko na naszą wiarę zasługuje: są zupy, które trzeba przed zjedzeniem zbadać, znaki, które trzeba zignorować, opowieści, które lepiej sprawdzić, w końcu zaś nie brakuje ludzi, którym nie można dawać do ręki skalpela.

Wizerunek Jezusa z Całunu Turyńskiego i Całunu z Manoppello idealnie pokrywają się. W 1944 r., na wiele lat wcześniej zanim udało się to potwierdzić doświadczalnie, mówiła o tym włoska mistyczka Maria Valtorta – uwierzyła w objawienie, choć sama nie mogła tego sprawdzić. Na zdjęciu: efekt nałożenia na siebie obu całunów / WIKIMEDIA COMMONS, NA LICENCJI CC BY-SA 3.0

Wiara w Boga jest rozumna

Chrześcijańska wiara w Boga jest rozumna w podobny sposób. Jest ona pewnością, że Bóg, którego nie możemy zobaczyć na własne oczy, jest Prawdą, nawet więcej: jest również Drogą i Życiem. W jaki sposób ta wiara opiera się na dwóch wymaganych przez rozum podstawach? Po pierwsze, jej oparciem jest świadectwo życia i śmierci jedynego „wiernego świadka” (Ap 1,5), Jezusa z Nazaretu, Wcielonego Logosu: „Jedynie ten, który jest od Boga, widział Ojca” (J 6,46; por. 1,18). Po drugie, rodzi się ona w zgodzie z refleksją rozumu i doświadczeniami historii. Rozum uznaje fakt, iż rzeczywistość jest złożona z wielu ________

.

wymiarów, podpowiada istnienie Tajemnicy, która dała początek światu; w odniesieniu zaś do doświadczeń historii, ludzkość w swych dziejach, począwszy od Abrahama i Mojżesza, doświadczyła stopniowego objawiania się owej Tajemnicy jako Stwórcy i Zbawiciela, jako „Jestem, który jestem” i „Boga z nami”. Jak żenująco głupia okazuje się „wiara” cynicznych kpiarzy, którzy zakładają sobie na głowę durszlaki i twierdzą, że bogiem jest „Latający Potwór Spaghetti”. Kto jest bowiem wiarygodnym świadkiem takiego „boga”? Co na jego temat mówi ludzka refleksja i doświadczenie ludzkiego życia?

Bóg nie jest atomem

Inna rzecz cyniczne poglądy ludzi z durszlakami na głowie, a co innego trud poszukiwania Boga. Rozumność wiary chrześcijan nie oznacza bowiem łatwości jej przyjęcia. Jak stwierdził Mistrz Eckhart, człowiek chce oglądać Boga tymi samymi oczyma, jakimi ogląda krowę na łące. Wiara zaś jest zgodą na to, że czas widzenia Boga dopiero nadejdzie, jest sztuką znoszenia ciężaru Jego zakrytego oblicza. Nie ma się zatem co upierać, że wiara chrześcijan jest racjonalna w takim sensie, jak badająca atomy fizyka czy oparta na liczbach matematyka. Nie jest, ponieważ Bóg nie jest obiektem bezpośredniej obserwacji ani eksperymentu, nie jest ani atomem, ani liczbą.
Tym bardziej nie ma co się upierać przy pobożnym __________

.

stwierdzeniu, że tam, gdzie rozum już nie sięga, jego rolę przejmuje wiara. Takie określenie to apologetyczny samobój, zakłada ono bowiem, że w pewnym momencie wiara zastępuje rozum, albo go wręcz wyklucza. A przecież rozum i wiara się nie zastępują, „czym” bowiem byśmy wówczas wierzyli? Wątrobą? Nie – wierzymy rozumem! Oczywiście, wiara to działanie całego człowieka, grają w niej rolę i wola, i uczucia, ale jest ona „aktem rozumu” (św. Tomasz z Akwinu) oraz „czynnością myśli” (św. Jan Paweł II): „Kto wierzy, ten myśli – wierząc myśli i myśląc wierzy. Wiara, jeśli nie jest myśleniem, nie istnieje” (św. Augustyn).

Wiara to zaufanie

Zamiast samobójczego stwierdzenia o zastępowaniu rozumu wiarą, poprawnie będzie powiedzieć, że gdzie nie sięga rozum widzący, tam zaczyna on działać jako rozum wierzący. Owszem, nie brak chwil, kiedy wiara chrześcijan wydaje się chodzeniem po wodzie, ale i wówczas jest ona działaniem rozumu, który miał wystarczające podstawy, aby zaufać.

.

Całą tajemnicę rozumności wiary w kilku słowach zawarł św. Paweł: „Wiem, komu uwierzyłem” (2 Tm 1,12). Słyszymy tu i chrześcijańską pewność („wiem”), i zaufanie („uwierzyłem”). Te słowa będą nas prowadzić na drodze kolejnych apologetycznych zadań.

Warto przeczytać: Joseph Ratzinger,
Wprowadzenie w chrześcijaństwo.