Szczęście – a cóż to znaczy?

Co to znaczy szczęśliwe życie? Co znaczy cieszyć się pełnią życia?
Odpowiedź na te pytania jest bardzo złożona, tak jak złożone jest ludzkie życie.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

Pragnieniem większości z nas jest tak przeżywać swoje życie, by cieszyć się – mówiąc bardzo ogólnie – szczęśliwym życiem lub zgodnie z nazwą tej rubryki: pełnią życia. Jednak z takim rozumieniem celu ludzkiego życia problem zaczyna się wtedy, kiedy stawiamy sobie pytania: co to znaczy szczęśliwe życie? co znaczy cieszyć się pełnią życia? Odpowiedź na te pytania jest bardzo złożona, tak jak złożone jest ludzkie życie. Spójrzmy na strukturę człowieka – można w niej wyróżnić wymiar biologiczno-materialny, psychiczny i aksjologiczno-duchowy. Jeśli weźmiemy pod uwagę wymiar biologiczno-materialny, to dla niektórych z nas szczęśliwe życie może się sprowadzać do tego, ____________

Podkowa przyniesie szczęście?
HENRYK PRZONDZIONO/FOTOGOŚĆ

by było długie i zdrowe. Wielu z nas powie – o tak, to prawda, bo bez zdrowia wiele się nie da zrobić! Ale czy chorzy, którzy mają problemy ze zdrowiem, nie mogą prowadzić szczęśliwego życia? Znamy przypadki osób, które przeżywając swoją chorobę, jednocześnie mówią, że dopiero teraz nauczyły się cenić ludzkie życie i że teraz nie marnują go na nic nieznaczące chwile. Dla innych, i to dużej grupy, szczęściem jest brak kłopotów finansowych i posiadanie odpowiedniej kwoty pieniędzy. Ale są ludzie, którzy żyjąc w ubóstwie, są jednak szczęśliwi. To co, pieniądze szczęścia nie dają? – zapytają trochę z politowaniem inni. Tamci ____________________

odpowiedzą: pieniądze to nie wszystko. A co znaczy szczęśliwe życie w wymiarze psychicznym? Tu odpowiedź może być bardziej złożona, jeśli weźmie się pod uwagę złożoność psychiki – jej wymiar poznawczy, emocjonalny czy społeczny, a zwłaszcza fakt życia człowieka w rozmaitych relacjach: małżeńskich, rodzinnych, przyjacielskich, zawodowych. Uwzględniając wymiar poznawczy ludzkiej psychiki, dla większości z nas szczęściem może być posiadanie sprawnego umysłu na każdym etapie jego ludzkiego życia. Niektórzy z nas dobrze wiedzą, jak się przeżywa lęk przed możliwością utraty sprawnego umysłu. _________________

W wymiarze emocjonalnym szczęściem może być cieszenie się codziennie dobrym samopoczuciem oraz nastrojem, a także przeżywanie jak najczęściej jedynie pozytywnych emocji. Dla innych może to być po prostu życie bez problemów i kłopotów (nie zastanawiając się w ogóle nad tym, czy takie życie istnieje). Ale są przecież ludzie, którym nie brakuje problemów, a jednak mówią, że są szczęśliwi. Inni szczęścia upatrują w nieustannym organizowaniu sobie ekscytujących emocjonalnie wydarzeń (dziś skok na bungee, jutro zjazd w Alpach z czterotysięczników po nieoznakowanych trasach, a pojutrze…). Inni wprost przeciwnie – szczęście widzą w spokoju i stabilności odpornej na wszelkie zmiany. W wymiarze zaś społecznym szczęście to dla wielu posiadanie dobrych relacji z innymi – ze współmałżonkiem, dziećmi, przyjaciółmi, to posiadanie dobrych relacji w pracy… no właśnie, to w ogóle posiadanie dobrej pracy, ktoś dorzuci od razu na zasadzie skojarzenia. A jak się uwzględni jeszcze dodatkowo wymiar płci, a wymiar wieku… Przecież co innego może znaczyć szczęśliwe życie _______________

dla kobiety i dla mężczyzny. Co innego może znaczyć szczęśliwie życie dla dziecka, dorastającego, dla człowieka w okresie wczesnej, średniej czy późnej dorosłości, a jeszcze co innego dla człowieka przeżywającego starość. Wiemy dobrze z własnego doświadczenia, że na każdym etapie naszego życia kryteria szczęścia były inne i szybko się zmieniały, kiedy przekraczaliśmy granice kolejnych okresów rozwojowych. Dla dziecka szczęściem będzie np. posiadanie upragnionej i wymarzonej zabawki, dla dorastającego to możliwość wracania późnym wieczorem ze spotkań z rówieśnikami i bezlimitowego korzystania z komórki oraz Internetu, dla dorosłego to najpierw dostanie dobrze płatnej pracy, zawarcie dobrego małżeństwa, urodzenie zdrowego dziecka, a dalej utrzymanie pracy, możliwość spłaty kredytu mieszkaniowego, kupna nowego samochodu, a jeszcze dalej uzyskanie dobrej emerytury, możliwości dostępu do lekarza bez długiej kolejki czy odwiedziny ukochanych wnucząt itd. A jak jeszcze uwzględni się kategorię zawodów… ______________

przecież co innego może być szczęściem dla nauczyciela, lekarza, prawnika, handlowca, przedsiębiorcy, polityka, dziennikarza, psychologa, księdza… Jak się popatrzy na człowieka w wymiarze aksjologiczno-duchowym, to szczęście dla niektórych może polegać na życiu według wybranych przez siebie wartości. Dla osoby religijnej np. szczęściem może być życie w nieustannym poczuciu bliskości Boga i Jego miłości, ale także poczucie spójności między tym, w co się wierzy, a tym, jak się żyje. Dla innych szczęściem będzie możliwość życia w wolności, by nie powiedzieć – w samowoli, czyli możliwość układania sobie życia bez żadnych ograniczeń. Dla innych to będzie życie dla drugich, zwłaszcza praca na rzecz ubogich i żyjących w nędzy (niekoniecznie tylko tu w kraju). Kryteria szczęścia można zatem mnożyć wprost proporcjonalnie do liczby mieszkańców ziemi, a krzyżując te różne wymiary ludzkiego istnienia między sobą, moglibyśmy ostatecznie powiedzieć, że jest ich nieskończona liczba. Celem rubryki, która dziś zaczyna swój żywot w „Nowym Życiu”, nie będzie znalezienie ostatecznej odpowiedzi na pytanie: _____________________

jakie to jest szczęśliwe życie? Z naszych wcześniejszych analiz wynika, że odpowiedź na to pytanie, tak by była ona satysfakcjonująca dla każdego człowieka, wydaje się po prostu niemożliwa. Co zatem znajdziemy co miesiąc w tej rubryce? Znajdziemy teksty, które będą prezentować wyniki badań z zakresu nauk społecznych odnośnie do uwarunkowań sprzyjających prowadzeniu szczęśliwego i dobrego życia, biorąc pod uwagę różne wymiary i kategorie ludzkiego istnienia. Trzeba też pamiętać, że każdy ma swoją drogę do odkrycia szczęścia. Zwykle wiedzie ona przez różne doświadczenia – zarówno przez wzloty, jak i upadki, przez sukcesy i porażki, grzechy i nawrócenia, słabości i cnoty. Nie znaczy to zatem, że to, co jednemu pomogło odkryć szczęście, pomoże i drugiemu. Sami dobrze jednak wiemy, że czasami, kiedy na serce zakładamy czarne okulary, warto posłuchać innych i Innego, by tak jak uczniom z Emaus spadły nam łuski z oczu i byśmy mogli zauważyć, iż to, co służy naszemu szczęściu, właściwie jest obok nas. Takich odkryć jak najczęściej z serca życzę sobie i Czytelnikom.